Chyba nic dzisiaj nie napiszę,
bo też co ja mam pisać?
Czuję trwającą wokół ciszę –
w ciszy niczego nie słychać.
Przychodzi czasem takie oczyszczenie,
gdy nic nie można napisać.
Wtedy udaję się w milczenie,
gdzie słowa trzeba zaciszać.
W takim zaciszu, w takiej ciszy
niczego już nie napiszę.
W takim milczeniu, bezsłów szumie –
szczerze – niczego nie słyszę!