Panie Boże, jakoś wytrzymamy!
Przemilczymy samotność, pokusy modlitwą wstrzymamy. Wzrok na ziemię spuścimy i będziemy śledzić los najmniejszego robaka – dżdżownicy.
Od niej to pokory uczyć się trzeba: jak pełzać po ziemi, by potem iść do nieba.
A kiedy już ustaniemy i sił w nas już całkiem nie stanie, wtedy – racz śmiercią ratować duszę – o, miłosierny Panie!